coraz więcej pracy coraz mniej czasu...
jak w opisie tak w życiu, coraz więcej pracy możemy sami wykonywać na budowie, mówię o sobie :) coraz mniej czasu aby wpadać tutaj i coś pisać, przychodzę wieczorem, zerkam co napisaliście, poczytam wszystko od deski do deski, czasem dodam komentarz a czasem nie mam siły nawet na to, cały weekend byliśmy na budowie, udało mi się namówić mamę, żeby została trochę z młodym od 9 do 12 chociażby, bo chcieliśmy watą stropy docieplić ale już przed 12,00 był telefon kiedy będę wracać, no i co miałam zrobić? zebrałam się i pojechałam po młodego, siedział biedny z nami do wieczora na budowie, ale skończyliśmy, niedziela także była owocna, niestety młody też wymęczony całym dniem na budowie, nudziło mu się niezmiernie, ale daliśmy radę, poniedziałek minął bardzo owocnie, mąż skończył podłogę na strychu i możemy powoli przenosić rzeczy, mnie przy malowaniu desek zawiało i chodzę jak połamaniec, ale było warto, bo coraz bliżej końca, wiem, że poszloby szybciej gdyby ktoś z rodziny pomógł chociażby przy opiece nad młodym, bo przy końcu budowy ręce pełne roboty a dziecko nudzące się a do tego glodne czasem bo bez ciepłego posiłku to potęguje wszystko, a teraz fotorelacja :)
praca męża na strychu
schowek pod schodami
drzwi, jakie wybraliśmy będą antracytowe a wstawki srebrne, firmy gerda, najgorzej, że miesiąc musimy na nie czekać... więcej zdjęć niż opisu, ale coś dużo się osttanio dzieje, piszcie wy kochani, zawsze was czytam i trzymam kciuki za koniec waszej budowy :)